O wilku

RASY PSÓW WILKOPODOBNE

(zdjęcie przedstawia wilczaka czechosłowackiego)
-wilczak czechosłowacki
-wilczak saarlosa
-tamaskan dog
-siberian husky
-alaskan malamute


CZY WIESZ, ŻE…
-Wilk jest w stanie, jednego dnia przemierzyć ponad 200km bez większego zmęczenia.
-Wilk bardzo boi się ludzi, tylko w ostateczności ich atakuje.
-Rozmnaża się tylko dominująca para.
-Istnieje ponad 17 gatunków wilków z czego 3 są wymarłe.
-Wilczak czechosłowacki jest krzyżówką owczarka niemieckiego i wilka.
-Najczęściej w literaturze,wilk przedstawia postać negatywną.
-Wilk na tatuażu symbolizuje wolność i niezależność.


WILCZY STYL
Jeśli kochasz wilki, może czas pokazać, że naprawdę tak jest? Na stronie http://the-montana.pl/ można kupić właśnie takie koszulki, ale to nie wszystko: co ty na głowę ulubionej rasy psa w 3D? Dostępne są już m.in.: pitbulle, shi-tzu czy dogi niemieckie. Dla chłopaków i dziewczyn, ale przede wszystkim dla miłośników wilków! :-)
DJ NightECLIPSE WOLVESMOON EYES COLLAGENIGHT BREED

WILCZE PRZYSŁOWIA

Wilk w powiedzeniach i przysłowiach
  • Wilczy bilet – negatywna referencja lub opinia pisemna
  • Głodny jak wilk – osoba bardzo głodna
  • Bajka o żelaznym wilku
  • Wilk morski – stary, doświadczony marynarz
  • Wilcze prawo – bezprawie, prawo silniejszego
  • Człowiek człowiekowi wilkiem (łac. Homo homini lupus (est)
  • I wilk syty i owca cała – pomyślne dla wszystkich stron załatwienie sprawy.
  • Natura ciągnie wilka do lasu
  • O wilku mowa (a wilk tuż tuż) – przywitanie kogoś o kim właśnie toczy się rozmowa
  • Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka – o człowieku, któremu odpłacono za jego czyny
  • Wilk w owczej skórze – niewiniątko
  • Nie wywołuj wilka z lasu – przestrzeżenie przed mówieniem o rzeczy, która może się zdarzyć
  • Nie taki wilk straszny, jak go malują
CZŁOWIEK-WILK?
Werner Freund, fot. Forum

Od zarania dziejów wilk jawi się jako stworzenie tajemnicze i przerażające. Drapieżnik o lśniącej sierści i groźnych kłach, którego wycie przyprawia o ciarki, kojarzy nam się z koszmarami i posępnymi bajkami. Ludzie przez kilkaset lat tępili wilki, doprowadzając niemal do ich wyginięcia. Mimo to ostatnimi czasy zwierzęta te na nowo zadomawiają się w kontynentalnej Europie.
Od Bałkanów po lasy nieopodal Berlina, od włoskiego „obcasa” po przedmieścia Pragi, wilki szare znów przemierzają pola i lasy, co jest zasługą konsekwentnie wdrażanych programów odtwarzania ich populacji. W listopadzie kamery noktowizyjne uchwyciły watahę, która przebiegała zaledwie 25 kilometrów od centrum niemieckiej stolicy, podążając w kierunku wsi w poszukiwaniu zdobyczy.
Powrót wilków może być dla wielu osób powodem do strachu i niepokoju, za to bez wątpienia cieszy Wernera Freunda. 80-letni były niemiecki spadochroniarz od 40 lat walczy z negatywnym, stereotypowym wizerunkiem tych zwierząt. Zwany „Człowiekiem-Wilkiem” Freund prowadzi niewielki rezerwat pod miasteczkiem Merzig nieopodal granicy Niemiec z Luksemburgiem.
Codziennie spaceruje swobodnie wśród 27 wilków, ubrany w starą wojskową kurtkę, śmierdzącą zwierzęcym tłuszczem i krwią. Podczas gdy Kevin Costner zatańczył subtelnego fokstrota z wilkami w słynnym hollywoodzkim filmie, Werner pełni rolę prawdziwego samca alfa watahy.
- By zdobyć ich szacunek, trzeba stać się wilkiem, i właśnie tym dla nich jestem – ich przywódcą – podkreśla.
Światowi eksperci z dziedziny etologii, którzy podziwiają wiedzę i poświęcenie Freunda, często odwiedzają jego rezerwat. Był wśród nich Monty Roberts, pierwszy „zaklinacz koni”. Unia Europejska korzysta z rad Wernera w kwestii zarządzania odnowioną populacją wilków w różnych krajach, zaś w Niemczech napisano już niejedną książkę i nakręcono kilka filmów dokumentalnych o Człowieku-Wilku.
Nietrudno wyjaśnić, czemu jest tak szanowaną postacią. Każdego ranka, gdy nad 10-hektarowym Werner Freund Wolfpark wstaje słońce, ciszę przeszywa wycie wilków – szarych, polarnych, wschodnich oraz mongolskich, najnowszych członków „rodziny”.
Wilki wyczuwają Wernera, zanim jeszcze go zobaczą. Wtedy zaczynają wyć – najpierw jeden, potem drugi, trzeci i tak dalej. Las rozbrzmiewa przejmującym dźwiękiem, który napawa strachem wielu ludzi, ale nie Freunda. Jest to w końcu wołanie zwierząt, którym poświęcił większość życia. Gdy podchodzi do zagrody wilków polarnych, „szczeka” do nich, a one odpowiadają mu, machając ogonami niczym labradory gotowe iść na spacer.
Werner wchodzi na ich terytorium, niosąc im kurczaki i kawałki jagnięciny na śniadanie, a wilki odwdzięczają się mu, czule liżąc go po twarzy. To nic, że ich szczęki mają nacisk prawie 700 kilogramów. Jeden z wilków, który czaił się z tyłu, wreszcie podchodzi bliżej. Waży co najmniej 50 kilogramów, a kiedy stanie na tylnych łapach, mierzy powyżej 180 centymetrów. Osobnik ten wyraźnie dominuje nad innymi – to samiec alfa tej watahy. Mimo to w obecności Wernera dumny drapieżnik cofa się i kuli, okazując uległość swemu panu.
Freund przekonuje, że wilki wcale nie są złowrogimi stworzeniami. – To bajki zrobiły z nich czarne charaktery – mówi szorstko. – Czerwony Kapturek i takie tam. To są piękne zwierzęta. Ciekawe, czy ci, którzy uważają, że nie powinny żyć w naturalnym środowisku, to samo powiedzieliby o słoniach w Afryce? Nasza ludzka cywilizacja jest bogatsza dzięki temu, że wilki żyją obok nas. To prawda, one zawsze będą napadać na zwierzęta gospodarskie. Zawsze będzie dochodzić do „incydentów” wynikających z bliskiego sąsiedztwa ich siedlisk i naszych wsi. Ale wiecie co? Człowiek tak naprawdę ma większą szansę zostać zabity przez wilkołaka niż wilka. Wilki nie chcą zbyt blisko znać ludzi. Wolą robić swoje.
Freund, mężczyzna drobny i skromny, ale pałający niezwykłym entuzjazmem, kilka lat temu wybrał się do burmistrza Merzig, by przedstawić mu swoje plany. Opowiedział, że chce założyć rezerwat wilków – otwarty dla zwiedzających park, gdzie zwierzęta będą mogły spokojnie dożyć swych dni w naturalnym środowisku.
Projekt dostał zielone światło, a park wilków Wernera, leżący na przekazanym przez władze lokalne terenie, jest obecnie jedną z największych atrakcji Merzig. Watahy biegają swobodnie po swych wydzielonych enklawach na rozległym, porośniętym lasem obszarze. Zwierzęta jedzą mięso dostarczane przez lokalne rzeźnie; niekiedy trafia się też smaczniejszy kąsek, na przykład ustrzelony przez myśliwego jeleń lub dzik potrącony przez samochód.
- Walczę o obalenie mitu „groźnego wilka” – podkreśla Freund. – Psy zabijają co roku na całym świecie mnóstwo ludzi i dotkliwie gryzą miliony kolejnych. Psy przestały się bać ludzi, a wilki nie. Ja mogę podejść do nich tylko dlatego, że mnie znają; ktoś obcy nie mógłby tego zrobić. Dzikie wilki rzadko zachowują się agresywnie wobec ludzi. Jeżeli już zdarzają się jakieś ataki, to prasa nagłaśnia je właśnie dlatego, że to ewenement. Człowiek jest dla wilka dużo większym zagrożeniem niż na odwrót. Właśnie dlatego przenoszenie tych zwierząt do naturalnego środowiska zawsze będzie wiązało się z pewnymi problemami. Powierzchnia siedlisk, jak i ilość dostępnego pokarmu jest ograniczona, toteż gospodarze zawsze będą musieli liczyć się z atakami na owce, a część wilków będzie ginąć pod kołami samochodów.
Werner nie był Człowiekiem-Wilkiem od urodzenia. Na świat przyszedł w 1933 roku, w tym samym miesiącu, gdy do władzy w Niemczech doszedł Hitler. Dorastał na wsi nieopodal Frankfurtu, gdzie jego rodzina zajmowała się leśnictwem i hodowlą – ale wilków nie było wcale. – Miłością do zwierząt zaraziła mnie matka –  wspomina Freund. – Dla niej wszystkie zwierzęta były dobre, więc i ja nigdy się ich nie bałem. Mama nigdy nie opowiadała mi bajek o złym wilku.
Werner kształcił się na ogrodnika, ale w 1950 roku postanowił iść za głosem serca i zatrudnił się w zoo w Stuttgarcie, gdzie został opiekunem dużych drapieżników. Oprócz wilków Freund blisko zaprzyjaźnił się z niedźwiedziami, a lokalne gazety publikowały zdjęcia, na których przytulał się do lwa, hieny oraz pumy.
Przez pewien czas pracował w straży granicznej, po czym wstąpił do nowoutworzonej zachodnioniemieckiej Bundeswehry, w której służył przez następne 20 lat jako zawodowy żołnierz.
Freund regularnie dostawał jednak przepustki, dzięki którym mógł uczestniczyć w zagranicznych ekspedycjach – w sumie piętnastu – do najdalszych zakątków świata. Podczas jednej z podróży zjadł surowe mięso węża i zaraził się groźnym pasożytem; błyskawiczna operacja w londyńskim szpitalu uratowała wówczas jego wzrok.
W 1962 roku poślubił Erikę, czyli „Panią Wilk”, jego nieodłączną towarzyszkę, gorąco wspierającą wszelkie jego inicjatywy. Pierwsze wilki, którymi małżonkowie zaopiekowali się w latach 70., były szczeniętami pochodzącymi z ogrodów zoologicznych i rezerwatów. Większość z nich wychowali samodzielnie, co pozwoliło im na zbudowanie silnej więzi i wejście w rolę „rodziców” młodych. – Musiałem stać się wilkiem, by zbliżyć się do wilków –  powtarza Werner. – To jedyny sposób, by zyskać ich zaufanie.
Dzień kończy się podobnie, jak się zaczął. Zmrok to dla wilków czas polowania i zabijania. Niekiedy Werner ukrywa dzienne racje żywnościowe w papierowej makiecie owcy, którą drapieżniki rozszarpują na strzępy – zupełnie jak żywą.
Freund zatrzymuje się przy niewielkiej zagrodzie nieopodal chatki, w której sam mieszka. Dwie wilczyce polarne wyją, czekając na jego przyjście. Musiały zostać oddzielone od watahy, ponieważ liczyła zbyt wiele samic, a samiec alfa zaczął być wobec nich agresywny.
- Potrzebują mężczyzny – mówi Werner, gdy liżą go po twarzy i rywalizują o jego względy. – Ładne są, no nie? Ale nie dajcie się zwieść i nie myślcie sobie, że to tylko duże pieski. To są dzikie zwierzęta i zawsze nimi będą.

Przekopiowane ze strony: http://www.wykop.pl/ramka/1359915/czlowiek-wilk-stal-sie-samcem-alfa-watahy-wilkow/


CZŁOWIEK-WILK NIE ŻYJE!
Ledwo dowiedzieliśmy się o jego istnieniu, a już się okazuje, że nie żyje… Zmarł w wieku lat 80. Nie wiem jeszcze z jakich przyczyn.


PARK WILKÓW ZAPRASZA!
Na szczęście Werner pozostawił Wolfpark- park wilków! Leży on w Merzingu (zachodnie Niemcy). Wstęp bezpłatny. Wolfpark to prawdziwa gratka dla miłośników wilków! Oglądanie z bliska tych niesamowitych zwierząt jest po prostu niezapomnianym przeżyciem. Bezpłatne, pełne wilków i całkiem blisko Polski-czego jeszcze może chcieć prawdziwy miłośnik tych stworzeń?


WILK W TATUAŻU
Dziś już wiele osób pragnie mieć tatuaże. Są ładne, mogą wyrażać naturę i charakter człowieka. Co oznacza wilk w tatuażu?
- wolność
- niezależność
- dziki duch
- energia
- lojalność wobec przyjaciół i partnera/partnerki
- chęć bycia wolnym od współczesnego życia
A tutaj kilka zdjęć wilczych tatuaży:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz